Kryzys wieku średniego
Kryzys wieku średniego nie jest łatwym momentem w życiu mężczyzny, podobnie jak menopauza nie jest łatwa dla kobiety. To czas mierzenia się z lękami, upływającym czasem, to rachunek, analiza dotychczasowego życia, osiągnięć, realizacji lub nie planów.Taki kryzys może przyjść niespodziewanie, tuż po trzydziestym piątym roku życia lub po czterdziestym. Wywołać go mogą różne czynniki – rozwód, zwolnienie z pracy, śmierć bliskiej osoby.
Taki kryzys przechodzą miliony mężczyzn każdego roku, natomiast samo jego zdefiniowanie i nazwanie rzeczy po imieniu miało miejsce w 1965 roku, kiedy to psycholog Eliot Jaques użył po raz pierwszy terminu „kryzys wieku średniego”. Co ciekawe, autor tego terminu wskrzesił go na podstawie rozmów z wieloma artystami, którzy w pewnym wieku doświadczali depresji, zaczynali myśleć o swojej śmiertelności, o wartości swego życia. Jednak Jaques podkreślał, że ów kryzys jest niezwykle indywidualny i może być przeżywany inaczej przez każdego człowieka.
Mogłoby się wydawać, że wiek średni dla mężczyzny to początek drugiego życia. Dzieci są już zazwyczaj odchowane, dom lub mieszkanie też już jest, doświadczenie w pracy, ewentualnie własna, prosperująca firma, żona. Tymczasem pojawia się pragnienie zachowania młodości. Wstrząsem może być widok pierwszego siwego włosa na skroni. I się zaczyna rozmyślanie o swoim życiu, czego się udało dokonać, a czego nie, co by się chciało dalej robić, czas tak szybko ucieka. Część mężczyzn zwraca się ku pędowi zachowania atrakcyjności – zapisują się na siłownię, zaczynają biegać, zmieniają sposób ubierania się na bardziej młodzieżowy, idą do fryzjera po fajną, modną fryzurę. Część z nich odczuwa potrzebę udowodnienia swojej atrakcyjności u kobiet i wdaje się w romanse z sekretarką, z koleżanką z pracy, z sąsiadką, z przyjaciółką żony. Trzeba podkreślić, iż nie wszyscy. Jest jednak duży odsetek osób, które biorą rozwód. Niektórzy wyjeżdżają, zmieniają pracę.
Jednak samo pojęcie i zjawisko kryzysu wieku średniego jest podważane przez część psychologów. Twierdzą oni bowiem, że do tego zjawiska wrzucanych jest wiele różnych zjawisk, których jedynym wspólnym mianownikiem jest konkretny wiek. Wiek średni. I tu także pojawia się pytanie – wiek średni, czyli jaki? Czy to jest 30 lat? Może 40? A może 50?
Druga część psychologów wskazuje, że taki kryzys istnieje, a jego objawy są właśnie niejednolite, nie takie same u wszystkich, indywidualne. Jednak wspólnym błędem, jaki jest często popełniany przez mężczyzn w tym momencie życia jest zaprzeczenie tego, co się właśnie dzieje. Ubierają się jak młodzież, czeszą się jak młodzież, zaczynają zachowywać się jak młodzież. Zaprzeczają w ten sposób temu, że się starzeją, że nie będą już tak sprawni, zdrowi, że nie przeżyją tego wszystkiego jeszcze raz. No i właśnie robią wszystko, by to przeżyć jeszcze raz. Tylko czy jest to dobry lek?
Terapeuci radzą, by pogodzić się z tym. Gentlemani nie dyskutują o tym ile mają lat. Mają tyle, ile mają, ich zdrowie jest takie, a nie inne. Koniec. Trzeba pamiętać, że otwierają się nowe możliwości dojrzałego życia. Nie jest się już gówniarzem, ale dojrzałym mężczyzną. Im bardziej facet stara się z tym walczyć, tym bardziej wpada w błędną spiralę wizerunkowości, co kończy się depresją i katastrofą wizerunkową.